10:05

WIELKIE HISTORIE MAŁYCH BOHATERÓW - "OPOWIASTKI DLA MAŁYCH USZU" JOANNA WACHOWIAK

WIELKIE HISTORIE MAŁYCH BOHATERÓW - "OPOWIASTKI DLA MAŁYCH USZU" JOANNA WACHOWIAK
          Wchodzisz do księgarni i otaczają cię z każdej strony wielkie regały, półki wypełnione w całości i masa kolorowych okładek i tytułów, które nie raz niewiele nam mówią. Nie zapominajmy jeszcze o tych stolikach na środku pomieszczenia, które można obejść z każdej strony i znaleźć coś dla siebie. No właśnie. Jak często czujecie się zagubieni w księgarniach, czy na działach z książkami? Nawet ci, którzy czytają książki nałogowo czasami nie wiedzą co wybrać dla siebie. Dlatego często zaglądamy na portale, gdzie można znaleźć opinie na temat danej książki czy na blogi i kanały gdzie polubiliśmy jakiegoś autora, czy mamy podobny gust. No właśnie. To tak w skrócie, jeśli chodzi o szukanie książki dla siebie. A co się dzieje jeśli chodzi o młodsze pokolenie? Myślę że wygląda to bardzo podobnie, choć sytuacja jest o wiele trudniejsza. W końcu nie chcemy zrazić dziecka do czytania książek. Chcemy przedstawić mu historię, która go wciągnie, zainspiruje, ale również czegoś nauczy. 



          „Opowiastki dla małych uszu” jest zbiorem ośmiu krótkich opowiadań o różnych zwierzątkach. Znajdziemy tu historie szczęśliwe, lekkie, przyjemne i radosne, jak i te trudniejsze, wymagające wysiłku i poświęceń. Bohaterami są zwierzątka, które znamy i lubimy, w dodatku dla dziecka są o wiele łatwiejsze w odbiorze. Każde opowiadanie to osobna historia, niepowtarzalna, przyjazna dla młodego odbiorcy i ucząca. Nie są to morały niczym ze starych baśni, które większość z nas zna. Są to historie, które w prosty i łatwy sposób uczą, jak być szczęśliwym dzieląc się tym co mamy, jak ważna jest bliskość drugiej osoby, czy dążenie do wyznaczonego celu, mimo niepowodzeń czy złośliwych podszeptów. Myślę, że to pozycja dobra, na nasze czasy, bardziej współczesna, a mimo to prosta w odbiorze i przyjazna dla młodego czytelnika. 



          Każda opowieść to tylko kilka stron tekstu i wielka garść ilustracji. Historie są krótkie więc czytanie nie znudzi naszego dziecka, a historia jest zwarta, więc na pewno nie pogubi się w tym co się tam dzieje. Język jest prosty i przyjazny. Młodsze dzieci nie będą miały problemu ze zrozumieniem różnych wyrazów, za to te starsze bez problemu poradzą sobie z przeczytaniem ich. Duże litery, wyraźna czcionka i tekst, który nie wchodzi na ilustracje na pewno pomogą w samodzielnym czytaniu. No a skoro już jesteśmy przy ilustracjach…. Są prześliczne. Soczyste kolory, wyraźne postacie i nawiązanie do tekstu. Tak to bardzo ważne, żeby ilustracja na danej stronie miała odzwierciedlenie w tekście obok, bo już nie raz zdarzyło mi się pytanie „Mamo, ale na obrazku jest inaczej!” . 

Jeśli szukacie książki dla dziecka w wieku przedszkolnym, czy też wczesnoszkolnym i chcecie je zachęcić do czytania książek polecam wam gorąco. Moje dzieci mają skończone pięć lat i z miłą chęcią sięgają po książki, nie tylko na dobranoc, a ta propozycja bardzo przypadła im do gustu. Do tego stopnia, że mam już zamówienie na kolejną pozycje z serii. ;)

_____________________________________________________________
Joanna Wachowiak, "Opowiastki dla małych uszu", BIS, 2013, 88 strony

13:29

TY TO JA, A JA TO TY - "KSIĘŻNICZKA I FANGIRL" ASHLEY POSTON

TY TO JA, A JA TO TY - "KSIĘŻNICZKA I FANGIRL" ASHLEY POSTON
          Nasz ukochany bohater filmu czy powieści właśnie ginie. Wcale tego nie chcemy. Już go bardzo lubimy, kibicujemy mu i nie wyobrażamy sobie dalszego świata bez niego. Trzeba coś z tym zrobić! Tak! Na pewno nie tylko ja czuję, że to jest złe! Na pewno jest więcej takich osób! Może jednak mamy głos, mamy tą moc przekonywania i nawet producent zmieni zdanie! Tak właśnie powstaje #uratujmyAmarę, a jego założycielką jest Imogen Lovelace. 



           Księżniczka Amara umiera. Jessica jest aktorką która wciela się w jej role na dużym ekranie i cieszy się, że będzie mogła iść dalej. Ta rola miała przynieść jej sławę, rozgłos i pozwolić na dalszy rozwój, niestety nie wszystko jest takie różowe. Dziewczyna nie raz musiała się zmagać z tymi ciemniejszymi stronami sławy. Z ulgą przyjmuje to, że to już koniec jej roli w filmie. No jeszcze ten konwent i będzie mogła zająć się czymś zupełnie innym! Imogen nigdy nie spodziewała się, że ten dzień tak się skończy. Ona, zwykła dziewczyna nagle stanie na wielkiej scenie, oślepiona reflektorami będzie mogła przez chwilę być wielką gwiazdą, będzie miała prawdziwą szansę na uratowanie księżniczki! Nikt by jej w to nie uwierzył, ona sama też nie! A jednak! Dziewczyny zamienią się ze sobą miejscami… 

          Ashley Poston przedstawia świat niczym z filmów familijnych, które oglądałam w młodości, gdzie w główne role wcielały się bliźniaczki Olsen i zamieniały się ze sobą miejscami. No poza jednym szczegółem, teraz nie mam do czynienia z dziećmi w roli bohaterów, a akcja toczy się na konwencie, no i nie zapominając się, jestem starsza i to o dobre kilkanaście lat! Ach… 

          Książkę czyta się bardzo przyjemnie. Jest to lekka historia, a bohaterowie szybko dają się poznać i polubić. Trochę zamieszania w akcji i nierealność wydarzeń daje o sobie znać, ale przy obecnych kryzysach to miła odskocznia. W fabułę jest wmieszanych bardzo dużo różnych wątków, część z nich w dodatku zostaje potraktowana po macoszemu, szybko i bez większej uwagi. Momentami przeszkadzało mi to, wolałabym żeby autorka skupiła się na czymś bardziej, a coś innego odpuściła. Mam na uwadze jednak to, że nie jest to książka skierowana do mnie, ale do młodszych czytelników. To w młodości tak silnie odczuwamy miłość i nienawiść, jesteśmy bardzo podatni na opinie innych, łatwo wpadamy w rozpacz czy doszukujemy się w sobie kompleksów. Pojawiają się też pierwsze głębokie uczucia, których jeszcze nie rozumiemy i nie jesteśmy pewni tego co robimy. Dopiero teraz zaczynamy zauważać, że każda decyzja ma swoje konsekwencje i zaczynamy się z nimi zmagać.

          Książka jest skierowana do młodzieży i o tym warto pamiętać, dla mnie była to chwila relaksu i zapomnienia o teraźniejszych sprawach. Przypomnienie sobie czasów, kiedy i dla mnie fandom był wszystkim. Chciałam wiedzieć wszystko o swoich ulubionych bohaterach, a później i aktorach wcielających się w nich na ekranach. Nie sądzę jednak, żeby na konwentach pojawiali się ludzie, którzy wiedzą wszystko o każdym filmie czy książce, ale to jest mało istotny szczegół, na który większość nie zwróci uwagi. Różnobarwni bohaterowie, jak i szybka akcja w książce pozwalają o tym zapomnieć. A jeśli i ty kiedyś tak bardzo pokochałeś jakąś postać, bohatera, aktora i stałeś się częścią fandomu na pewno odnajdziesz coś dla siebie w książce! 

PS. „Książczniczka i Fangirl” jest drugim tomem w serii. Ja nie miałam przyjemności czytać pierwszego, jednak nie przeszkadzało mi to w czytaniu tej książki. Z mojej niewielkiej wiedzy związanej z tą serią, wiem jednak że pierwszy tom opowiadał o innych bohaterach ;) 

_________________________________________________________________
Ashley Poston, "Księżniczka i Fangirl", Starfield, We need YA, 2019, 356 stron


06:20

MAJOWE NOWOŚCI

MAJOWE NOWOŚCI


          Maj nadszedł deszczowo, przynajmniej u mnie. Myślę, że dzięki temu znalazłam dużą chwilę na mały przegląd nowości na ten miesiąc. Na pierwotnej liście książek, które mnie zaintrygowały znalazło się, aż piętnaście pozycji! To całkiem sporo, ale spokojnie. Nie zasypię was wszystkimi. Wybrałam rygorystycznie pięć pozycji, a oto i one!



OŚWIĘCIM. CZARNA ZIMA. Marcin Kącki, Znak Literanova, 11.05.2020

Miejscowe legendy mówią o klątwie, która ciąży nad miastem od stuleci. Marcin Kącki, znakomity reporter, autor słynnego Białegostoku, zadaje mieszkańcom pozornie proste pytanie: „Jak się tu żyje?”. Rozmawia ze zbieraczami, którzy maniakalnie poszukują pamiątek z obozu. Z ostatnim oświęcimskim Romem, żyjącym w cieniu przemilczanego pogromu. Z ludźmi, którzy boją się zejść do własnej piwnicy, i z mieszkańcami osiedla, którzy bramę obozową mijają w drodze na zakupy. I z tymi, którzy nie otwierają okien, by nie czuć smrodu z kominów. Nawet ziemia nie daje spokoju, nasączona trucizną zakładów chemicznych.
Raz puszczone w ruch mechanizmy zła zatrzymują się powoli. Oświęcim, niczym soczewka, skupia nadzieje i lęki Polaków. I nikt nie pokazuje tego lepiej niż Kącki.
Czy w mieście, które nie może uciec od przeszłości, da się normalnie żyć.



DZIEŃ ROZRACHUNKU John Grisham, Albatros, 06.05.2020


Pete Banning był wzorowym obywatelem Clanton – odznaczonym bohaterem II wojny światowej, głową prominentnego rodu, dobrym chrześcijaninem gorliwie uczęszczającym do miejscowej świątyni metodystów.
Pewnego październikowego poranka obudził się wcześnie, pojechał do miasta i, zupełnie spokojny, zastrzelił swojego przyjaciela, wielebnego Dextera Bella.
Jakby morderstwo samo w sobie nie było dość szokujące, to jedynym, co Pete powiedział potem szeryfowi, prawnikom, sędziemu i ławie przysięgłych, było: „Nie mam nic do powiedzenia”. Najwyraźniej nie obawiał się śmierci i był gotowy zabrać swój prawdziwy motyw do grobu.



LOT 202 Remigiusz Mróz, Filia, 20.05.2020


Zwyczajna, piątkowa noc w Nowej Hucie. Kamery monitoringu u zbiegu dwóch ulic rejestrują młodego chłopaka o drugiej piętnaście. Nie ma go na nagraniu z przecznicy dalej…
Sześć lat później, podkomisarz Agnieszka Oliwa odnajduje ciało chłopaka w Opolu. Wszystko wskazuje na to, że w wyjątkowo osobliwy sposób popełnił samobójstwo.
Tymczasem z Okęcia startuje samolot z premierem na pokładzie. Zwykły lot do Toronto ma potrwać dziewięć godzin i trzydzieści pięć minut. Szybko okazuje się jednak, że najprawdopodobniej nigdy nie dotrze do celu… rozpoczyna się wyścig z czasem, a jedyną poszlaką jest chłopak, który niegdyś zaginął na krakowskich ulicach.



OBIECASZ MI Diana Brzezińska, Otwarte, 06.05.2020


Trzecia część bestsellerowej serii kryminalnej o losach podkomisarza Krystiana i profilerki Ady.
Szczecin, środek nocy. Ada odbiera telefon od przerażonego Krystiana.
– Zabiłem… – słyszy.
Profilerka reaguje natychmiast – wsiada do samochodu i jedzie do niego. Krystian jest w szoku. Ada nie może się z nim porozumieć. Na łóżku leżą zwłoki kobiety, z którą się spotykał. Wszystko wskazuje na to, że to Krystian ją zabił. Ale on niczego nie pamięta. I nie wie, co tak naprawdę się wydarzyło.
Relacja Ady i Krystiana nigdy nie należała do łatwych. Teraz jednak staje się jeszcze bardziej skomplikowana…



WIĘZY KRWI Hanna Greń, Czwarta Strona, 06.05.2020

Kiedy tracisz rodzinę, tracisz wszystko…
W Świercznicy znalezione zostaje ciało Wioletty Kamińskiej. Dziewczyna została zgwałcona i uduszona, a pomimo śladów biologicznych pozyskanych z jej ciała nie zdołano ustalić sprawcy. Nie wiadomo też, w jakim celu Kamińska przyjechała z drugiego końca Polski do tej małej górskiej wsi.
Mieszkańcy Świercznicy są mało rozmowni, co od razu wzbudza podejrzenia miejscowego policjanta, a ten postanawia do całej sprawy zaangażować Dionizę Remańską.
Była policjantka już wkrótce przekonuje się, że miejscowi kłamią, gdy tylko rozmowa schodzi na osobę Kamińskiej. Typuje więc podejrzanych i rozpoczyna śledztwo, które wstrząśnie całą okolicą i sprawi, że życie mieszkańców spokojnej dotąd miejscowości już nigdy nie będzie takie samo.
Czy Dionizie uda się rozwiązać zagadkę zanim będzie za późno?


          Dość mroczne wyszło to zestawienie, jak na tak ciepły miesiąc. A jak sprawy mają się u was? Znaleźliście coś dla siebie w moich propozycjach? A może coś byście dodali do tego? Czekam na wasze propozycje! Trzymacie się cieplutko! 

00:59

Bo w nas kobietach jest siła! - " Dzień Kobiet" Gabriela Gargaś

Bo w nas kobietach jest siła! - " Dzień Kobiet" Gabriela Gargaś




          Kobiecość. Kojarzymy ją przede wszystkim z kobietami. Aczkolwiek czy ona zawsze wygląda tak samo? Która z kobiet zasługuje na miano tej bardziej kobiecej. Ciepła, delikatna i czuła, dbająca o domowe ognisko. Czy może ta druga kobieta, głodna sukcesu, zdecydowana, asertywna  i ambitna? Czy mamy prawo decydować o tym kto jest bardziej kobiecy? Mamy to do siebie, że oceniamy, zawsze i wszędzie. Zawsze patrzysz na drugą osobę i analizujesz, a przede wszystkim porównujesz, do siebie, do swojego ideału. Czy to źle? Myślę, że to naturalne. Każda z nas jest inna. Nie musimy się ze sobą zgadzać w każdym aspekcie. Istotne jest to abyśmy były dla siebie wsparciem, akceptowały swoją inność i różne poglądy, bez narzucania komuś własnego zdania. Bądźmy dla siebie przyjaciółkami.

          „Dzień kobiet” to opowieść o kobietach, o ich kobiecości, o wzlotach i upadkach, o przeżyciach tych dobrych i złych, a przede wszystkim o wewnętrznej sile. Każda z nich jest inna i przeżyła swoją historię inaczej, ale każda z nich dąży do jednego. Pragnie być szczęśliwa! Trzy pokolenia, trzy kobiety, które mimo pokrewieństwa, bardzo różnią się od siebie.

           Cecylia dawno temu przeżyła coś szalonego i pięknego, coś niezwykłego. Miłość swojego życia. Coś takiego zdarza się tylko jeden raz, tylko jeden raz masz szanse miłość tak mocno i intensywnie. Niestety te czasy już dawno minęły, a teraz zostały już tylko wspomnienia. Było, minęło i nie ma do czego wracać. Przynajmniej jej się tak wydaje. Teraz jest przede wszystkim babciom, dla dorosłej wnuczki, którą wychowywała i wspiera z całych sił. Agnieszka nie czuła się dobrze w roli kury domowej. Czuła że gaśnie, że się wypala, że traci to co los jej ofiarował, swoją szansę. Kariera i droga do sukcesu, wcale nie była usłana płatkami róż. Ciężka praca, wyrzeczenia i zaniedbania wobec własnego dziecka. Czy tak widziała swoją przyszłość? Czy aby to było jej marzenie? Izabella, nie wie co ma zrobić z własnym życiem. Ma trzydzieści lat i wcale nie czuje się szczęśliwa. Wiele przeszła w swoim życiu, wiele również skrywa przed światem. Czy jest gotowa na miłość? Tą nagłą i pełną uczucia, tą prawdziwą? Te trzy kobiety jak co roku spotykają się w kawiarni, aby świętować ten dzień – Dzień Kobiet. Celebrują swoją kobiecość, opowiadają o swoim życiu, rozterkach, ale i radościach. Każda inna, wyjątkowa, jedyna, każda z nich jest kobieca.

          Gabriela Gargaś prowadzi nas przez życie bohaterek pokazując ich historie spokojnie z pewnym dystansem, pozwalając nam na ocenę ich decyzji. Książka na pozór wydaje się kolejną babską opowiastką, która przypomina nam kobietą o tym, że w nas jest siła. Ale niech nie zmyli cię ta ładna otoczka, przyjemny tytuł, czy okładka. Ta książka nie jest spokojną i lekką lekturą na weekend. Autorka uderza w nas wtedy, gdy najmniej się tego spodziewamy. Przypomina nam, że każda decyzja ma swój początek i koniec. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego, a los bywa bardzo przewrotny. Lektura zmusza do refleksji i przemyśleń, do głębszej analizy naszego życia, postępowania. Gorąco polecam, przede wszystkim kobietom, ale nie tylko. Może nie jeden mężczyzna bardziej nas zrozumie ;)

__________________________________________________________
Gabriela Gargaś, „Dzień Kobiet”, Skarpa Warszawska, 2020, 320 stron




07:17

"Najszczęśliwsza" Max Czornyj

"Najszczęśliwsza" Max Czornyj


          Najszczęśliwsza. Taka właśnie się wydawała. Może lekko zdenerwowana, ale wszystko zrzucił na trud przekazania tej wspaniałej wiadomości, bo po chwili mogli cieszyć się ich przyszłym potomstwem. Jeszcze nigdy w życiu nie był tak szczęśliwy jak w tamtej chwili, niestety ta chwila nie trwała długo…

          Minęły cztery lata od chwili kiedy Dawid pochował swoją żonę. Od tamtego czasu bardzo dużo się zmieniło. Mężczyzna stanął na własne nogi, a nawet zaczął życie od nowa. Najlepszy przyjaciel okazał się największym wrogiem. Z malarstwem nie ma już nic wspólnego, odciął się od tamtego świata. W jego życiu pojawiła się młoda kobieta. Magda akceptuje jego dziwactwa, takie jak mała zabawka, bez której Dawid nie jest w stanie żyć, czy rękawiczki, które ciągle nosi. Czasami namawia go żeby coś namalował… Spokojną sielankę przerywa niewielki list. jego nadawcą jest Ilona, zamordowana żona Dawida.

           Jak to możliwe? To pytanie zadaje sobie Dawid każdego dnia. Czy zabójca bawi się z nim? Czy Ilona żyje? Kiedy napisała ten list? Czy było coś, cokolwiek, choćby najmniejszy szczegół, który mógł przeoczyć? Dawid Kaster próbuje rozwikłać zagadkę za wszelką cenę, tymczasem ginie kolejna kobieta, a w jego ręce trafia kolejny „prezent” od zabójcy….


          Zaciekawiłam? Tak? Mnie również zaciekawiła ta pozycja w księgarni. Po przeczytaniu opisu z okładki i wybranej na chybił-trafił strony zdecydowałam się na zakup. Uwielbiam thrillery, a że tego autora jeszcze nie miałam w dłoniach, więc dlaczego nie?

          Max Czornyj szybko wciągną mnie w swoją historię, przede wszystkim przez mocną akcję na początku książki. Zabójstwo Ilony, niewyjaśnione motywy i nieznany sprawca. Po tak mocnym początku oczekiwałam bardzo wiele. Niestety nie czuję się do końca usatysfakcjonowana. Główny bohater jest dość płaski. Nie wiemy o nim zbyt wiele, za to jego zachowanie jest co najmniej niepokojące?  Z demonami przeszłości, które wyraźnie zaczynają go nawiedzać radzi sobie nad wyraz dobrze, albo wcale o tym nie mówi. O tragicznych momentach przypomina sobie dopiero, gdy pojawiają się listy czy prezenty od martwej żony bądź jej mordercy.  Natomiast o dziecięcej grze, bez której Dawid nie może żyć czytamy stanowczo zbyt często i zbyt długo. Magda, nowa partnerka Kastera jest równie zagadkowa i równie niewiele o niej wiemy, a ich związek… pozostawia wiele do życzenia jeśli chodzi o wzajemne relacje. Reszta bohaterów jakby nie istniała, jest im poświęcona bardzo niewielka ilość tekstu, przez co nie mamy więzi z nimi i nikomu tak naprawdę nie kibicujemy.  Przez to wszystko środek powieści ciągnął się w nieskończoność, a ja wyczekiwałam końca książki odliczając kolejne strony…

           Książka nie jest najgorsza, ale do najlepszych jest jej bardzo daleko. Mam wrażenie, że autor skupił się na wielu niepotrzebnych wątkach, za co te ważniejsze jak opis bohaterów, ich uczucia, wzajemne relacje zostały potraktowane po macoszemu. A może jest ich tak mało w porównaniu do reszty, dlatego ich niemal nie zauważam?

           Docierając do końca, Max Czornyj wyjaśnia co go skłoniło do napisania jest powieści. Jest to bardzo ważny i szczytny cel, mający uświadomić nam skale problemu jaki może dotykać nie jednego człowiek, który być może został skazany niesłusznie. Uważam, że ma to również związek z powieścią i potraktowaniu niektórych wątków, a może tak to sobie usprawiedliwiam i doszukuję się drugiego dna? Podsumowując książka jest przeciętna, ale z gatunku tych wartych przeczytania, może jako coś lżejszego, czy jako przerywnik. Ja na pewno sięgnę po inne pozycje tego autora. Po „Najszczęśliwszej” mam niedosyt i chcę się przekonać co jeszcze może mi zaoferować Max Czornyj.

_____________________________________________
Max Czornyj, „Najszczęśliwsza”, Filia, 2018, 420 stron
Copyright © zazakladka.blogspot.com , Blogger