Wchodzisz do księgarni i otaczają cię z każdej strony wielkie regały, półki wypełnione w całości i masa kolorowych okładek i tytułów, które nie raz niewiele nam mówią. Nie zapominajmy jeszcze o tych stolikach na środku pomieszczenia, które można obejść z każdej strony i znaleźć coś dla siebie. No właśnie. Jak często czujecie się zagubieni w księgarniach, czy na działach z książkami? Nawet ci, którzy czytają książki nałogowo czasami nie wiedzą co wybrać dla siebie. Dlatego często zaglądamy na portale, gdzie można znaleźć opinie na temat danej książki czy na blogi i kanały gdzie polubiliśmy jakiegoś autora, czy mamy podobny gust. No właśnie. To tak w skrócie, jeśli chodzi o szukanie książki dla siebie. A co się dzieje jeśli chodzi o młodsze pokolenie? Myślę że wygląda to bardzo podobnie, choć sytuacja jest o wiele trudniejsza. W końcu nie chcemy zrazić dziecka do czytania książek. Chcemy przedstawić mu historię, która go wciągnie, zainspiruje, ale również czegoś nauczy.
„Opowiastki dla małych uszu” jest zbiorem ośmiu krótkich opowiadań o różnych zwierzątkach. Znajdziemy tu historie szczęśliwe, lekkie, przyjemne i radosne, jak i te trudniejsze, wymagające wysiłku i poświęceń. Bohaterami są zwierzątka, które znamy i lubimy, w dodatku dla dziecka są o wiele łatwiejsze w odbiorze. Każde opowiadanie to osobna historia, niepowtarzalna, przyjazna dla młodego odbiorcy i ucząca. Nie są to morały niczym ze starych baśni, które większość z nas zna. Są to historie, które w prosty i łatwy sposób uczą, jak być szczęśliwym dzieląc się tym co mamy, jak ważna jest bliskość drugiej osoby, czy dążenie do wyznaczonego celu, mimo niepowodzeń czy złośliwych podszeptów. Myślę, że to pozycja dobra, na nasze czasy, bardziej współczesna, a mimo to prosta w odbiorze i przyjazna dla młodego czytelnika.
Każda opowieść to tylko kilka stron tekstu i wielka garść ilustracji. Historie są krótkie więc czytanie nie znudzi naszego dziecka, a historia jest zwarta, więc na pewno nie pogubi się w tym co się tam dzieje. Język jest prosty i przyjazny. Młodsze dzieci nie będą miały problemu ze zrozumieniem różnych wyrazów, za to te starsze bez problemu poradzą sobie z przeczytaniem ich. Duże litery, wyraźna czcionka i tekst, który nie wchodzi na ilustracje na pewno pomogą w samodzielnym czytaniu. No a skoro już jesteśmy przy ilustracjach…. Są prześliczne. Soczyste kolory, wyraźne postacie i nawiązanie do tekstu. Tak to bardzo ważne, żeby ilustracja na danej stronie miała odzwierciedlenie w tekście obok, bo już nie raz zdarzyło mi się pytanie „Mamo, ale na obrazku jest inaczej!” .
Jeśli szukacie książki dla dziecka w wieku przedszkolnym, czy też wczesnoszkolnym i chcecie je zachęcić do czytania książek polecam wam gorąco. Moje dzieci mają skończone pięć lat i z miłą chęcią sięgają po książki, nie tylko na dobranoc, a ta propozycja bardzo przypadła im do gustu. Do tego stopnia, że mam już zamówienie na kolejną pozycje z serii. ;)
_____________________________________________________________
Joanna Wachowiak, "Opowiastki dla małych uszu", BIS, 2013, 88 strony