14:06

"Wielki Liberace" Scott Thorson - Będąc ptaszkiem w złotej klatce.




          Władysław Valentino Liberace był amerykańskim pianistą estradowym. Jego występy były wielkimi wydarzeniami, których nikt nie był w stanie zapomnieć ani pominąć. Wielki Liberace był obdarzony niezwykłym talentem pianisty oraz charyzmą. Potrafił w kilka chwil oczarować widownię i nakłonić do czynnego udziału w występie! Artysta od dziecka ciężko pracował na swój sukces, a następnie na swój wizerunek.

          Scott Thorson był młodym, osiemnastoletnim mężczyzną, gdy zderzył się z wielkim światem artystycznym. Wychowanek rodzin zastępczych, przenoszony co kilka miesięcy w inne miejsce i otoczenie wręcz łaknął miłości, czułości i bezpieczeństwa. Gdy spotkał się z Liberace nie zapałał od razu wielką miłością, wręcz przeciwnie, a następnie wszedł w pewien układ i podjął pracę jako sceniczny szofer gwiazdy.

          Książka opowiada o życiu Wielkiego Liberace, które było pełne bogactwa, przepychu, zakłamania, układów i tajemnic. Artysta mógł dać wiele i robił to obsypując kochanka kolejnymi futrami, biżuterią czy autami, wystarczyło jedno słowo, a upragniony przedmiot trafiał w ręce młodego mężczyzny. W zamian żądał jednego… Bezgranicznego oddania. Wręcz uzależniał od siebie drugą osobę, nie odstępował na krok. Scott jako młody mężczyzna szybko uległ pokusą. Z czasem nauczył się kochać mężczyznę, doceniał go, szanował i wielbił.


          Przez całą lekturę zastanawiałam się gdzie jest granica, w którym momencie młody Scott ją przekroczył,  i czy mógł postąpić inaczej. Ile jesteśmy w stanie znieść? Ilu rzeczy możemy się wyrzec, aby kochać i być kochanym przez drugą osobę? Kiedy powiedzieć ” nie”,  i wyrazić własne zdanie, bo przecież w miłości nie chodzi o spełnianie każdej zachcianki, czy wykonywaniu cichych rozkazów będąc pod ścianą, gdy zależy nam na drugiej osobie.

          Scott opisuje historię Liberace widzianą swoimi oczami, z biegiem czasu próbuje spojrzeć trochę bardziej obiektywnie, choć nadal z uwielbieniem dla swojego kochanka, mentora i przyjaciela. Prawdą jest to, że był bardzo młodym mężczyzną gdy się spotkali. Młodym, niedoświadczonym, bez perspektyw, za to bardzo mocno kuszonym przez los. Po pięciu latach związku został z niczym, w dodatku potraktowany w bardzo nieprzyjemny sposób. Sam autor przyznaje, że napisał tą książkę dla pieniędzy i cieszę się, że nie ukrywa tego. Jest to również przestawienie wielkiej gwiazdy w innym świetle niż to, które znamy z telewizji, prasy czy książek autorstwa Lee.

          Niewątpliwe, że Wielki Liberace był fantastycznym pianistą obdarzonym wielką charyzmą, a swój talent umiał wykorzystać na scenie. Był geniuszem, który potrafił bawić publikę i sprawić, że była częścią występu. Na scenie dawał z siebie wszystko,  i to była dla niego recepta na sukces! To właśnie Liberace stał się inspiracją dla takich gwiazd jak Michael Jackson, Madonna, Elton John czy Lady Gaga!

          Książka liczy ponad 300 stron, mimo to czytało się ją bardzo szybko i przyjemnie. Historia opisana prostymi słowami nie męczyła, wręcz przeciwnie płynęło się nią. Ładnie wydana pozycja wraz ze zdjęciami.



„Zbyt wiele dobrego jest… wspaniałe”



___________________________________________________
Scott Thorson, „Wielki Liberace”,Marginesy, 2014, 343 strony

6 komentarzy:

  1. Zaintrygowałaś mnie tą historią, nie słyszałam wcześniej o tej pozycji, a widzę, że tematyka jest dość ciekawa. Przeczytam z przyjemnością. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się ciebie zaskoczyć ;)

      Usuń
  2. Nie znałam tej książki choć kilka razy widziałam jej okładkę. Ciekawie się zapowiada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka nie należy do najlepszych, ale książka już przyciąga treścią więc zapraszam ;)

      Usuń
  3. Gdybym zobaczyła tę książkę w księgarni, nawet bym nie zwróciła na nią uwagi, ale dzięki Twojej recenzji wiem, że okładka to nie wszystko! Będę miała ją na uwadze!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © zazakladka.blogspot.com , Blogger