Władysław
Valentino Liberace był amerykańskim pianistą estradowym. Jego występy były
wielkimi wydarzeniami, których nikt nie był w stanie zapomnieć ani pominąć.
Wielki Liberace był obdarzony niezwykłym talentem pianisty oraz charyzmą.
Potrafił w kilka chwil oczarować widownię i nakłonić do czynnego udziału w
występie! Artysta od dziecka ciężko pracował na swój sukces, a następnie na
swój wizerunek.
Scott
Thorson był młodym, osiemnastoletnim mężczyzną, gdy zderzył się z wielkim
światem artystycznym. Wychowanek rodzin zastępczych, przenoszony co kilka
miesięcy w inne miejsce i otoczenie wręcz łaknął miłości, czułości i
bezpieczeństwa. Gdy spotkał się z Liberace nie zapałał od razu wielką miłością,
wręcz przeciwnie, a następnie wszedł w pewien układ i podjął pracę jako
sceniczny szofer gwiazdy.
Książka
opowiada o życiu Wielkiego Liberace, które było pełne bogactwa, przepychu,
zakłamania, układów i tajemnic. Artysta mógł dać wiele i robił to obsypując
kochanka kolejnymi futrami, biżuterią czy autami, wystarczyło jedno słowo, a
upragniony przedmiot trafiał w ręce młodego mężczyzny. W zamian żądał jednego…
Bezgranicznego oddania. Wręcz uzależniał od siebie drugą osobę, nie odstępował
na krok. Scott jako młody mężczyzna szybko uległ pokusą. Z czasem nauczył się
kochać mężczyznę, doceniał go, szanował i wielbił.
Przez całą
lekturę zastanawiałam się gdzie jest granica, w którym momencie młody Scott ją
przekroczył, i czy mógł postąpić
inaczej. Ile jesteśmy w stanie znieść? Ilu rzeczy możemy się wyrzec, aby kochać
i być kochanym przez drugą osobę? Kiedy powiedzieć ” nie”, i wyrazić własne zdanie, bo przecież w miłości
nie chodzi o spełnianie każdej zachcianki, czy wykonywaniu cichych rozkazów
będąc pod ścianą, gdy zależy nam na drugiej osobie.
Scott
opisuje historię Liberace widzianą swoimi oczami, z biegiem czasu próbuje
spojrzeć trochę bardziej obiektywnie, choć nadal z uwielbieniem dla swojego
kochanka, mentora i przyjaciela. Prawdą jest to, że był bardzo młodym mężczyzną
gdy się spotkali. Młodym, niedoświadczonym, bez perspektyw, za to bardzo mocno
kuszonym przez los. Po pięciu latach związku został z niczym, w dodatku
potraktowany w bardzo nieprzyjemny sposób. Sam autor przyznaje, że napisał tą
książkę dla pieniędzy i cieszę się, że nie ukrywa tego. Jest to również
przestawienie wielkiej gwiazdy w innym świetle niż to, które znamy z telewizji,
prasy czy książek autorstwa Lee.
Niewątpliwe,
że Wielki Liberace był fantastycznym pianistą obdarzonym wielką charyzmą, a
swój talent umiał wykorzystać na scenie. Był geniuszem, który potrafił bawić
publikę i sprawić, że była częścią występu. Na scenie dawał z siebie wszystko, i to była dla niego recepta na sukces! To
właśnie Liberace stał się inspiracją dla takich gwiazd jak Michael Jackson,
Madonna, Elton John czy Lady Gaga!
Książka
liczy ponad 300 stron, mimo to czytało się ją bardzo szybko i przyjemnie.
Historia opisana prostymi słowami nie męczyła, wręcz przeciwnie płynęło się
nią. Ładnie wydana pozycja wraz ze zdjęciami.
„Zbyt wiele dobrego jest… wspaniałe”
___________________________________________________
Scott Thorson, „Wielki Liberace”,Marginesy, 2014, 343 strony
Zaintrygowałaś mnie tą historią, nie słyszałam wcześniej o tej pozycji, a widzę, że tematyka jest dość ciekawa. Przeczytam z przyjemnością. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się ciebie zaskoczyć ;)
UsuńNie znałam tej książki choć kilka razy widziałam jej okładkę. Ciekawie się zapowiada.
OdpowiedzUsuńOkładka nie należy do najlepszych, ale książka już przyciąga treścią więc zapraszam ;)
UsuńGdybym zobaczyła tę książkę w księgarni, nawet bym nie zwróciła na nią uwagi, ale dzięki Twojej recenzji wiem, że okładka to nie wszystko! Będę miała ją na uwadze!
OdpowiedzUsuńHistoria niespotykana, więc polecam. ;)
Usuń