07:17

"Najszczęśliwsza" Max Czornyj

"Najszczęśliwsza" Max Czornyj


          Najszczęśliwsza. Taka właśnie się wydawała. Może lekko zdenerwowana, ale wszystko zrzucił na trud przekazania tej wspaniałej wiadomości, bo po chwili mogli cieszyć się ich przyszłym potomstwem. Jeszcze nigdy w życiu nie był tak szczęśliwy jak w tamtej chwili, niestety ta chwila nie trwała długo…

          Minęły cztery lata od chwili kiedy Dawid pochował swoją żonę. Od tamtego czasu bardzo dużo się zmieniło. Mężczyzna stanął na własne nogi, a nawet zaczął życie od nowa. Najlepszy przyjaciel okazał się największym wrogiem. Z malarstwem nie ma już nic wspólnego, odciął się od tamtego świata. W jego życiu pojawiła się młoda kobieta. Magda akceptuje jego dziwactwa, takie jak mała zabawka, bez której Dawid nie jest w stanie żyć, czy rękawiczki, które ciągle nosi. Czasami namawia go żeby coś namalował… Spokojną sielankę przerywa niewielki list. jego nadawcą jest Ilona, zamordowana żona Dawida.

           Jak to możliwe? To pytanie zadaje sobie Dawid każdego dnia. Czy zabójca bawi się z nim? Czy Ilona żyje? Kiedy napisała ten list? Czy było coś, cokolwiek, choćby najmniejszy szczegół, który mógł przeoczyć? Dawid Kaster próbuje rozwikłać zagadkę za wszelką cenę, tymczasem ginie kolejna kobieta, a w jego ręce trafia kolejny „prezent” od zabójcy….


          Zaciekawiłam? Tak? Mnie również zaciekawiła ta pozycja w księgarni. Po przeczytaniu opisu z okładki i wybranej na chybił-trafił strony zdecydowałam się na zakup. Uwielbiam thrillery, a że tego autora jeszcze nie miałam w dłoniach, więc dlaczego nie?

          Max Czornyj szybko wciągną mnie w swoją historię, przede wszystkim przez mocną akcję na początku książki. Zabójstwo Ilony, niewyjaśnione motywy i nieznany sprawca. Po tak mocnym początku oczekiwałam bardzo wiele. Niestety nie czuję się do końca usatysfakcjonowana. Główny bohater jest dość płaski. Nie wiemy o nim zbyt wiele, za to jego zachowanie jest co najmniej niepokojące?  Z demonami przeszłości, które wyraźnie zaczynają go nawiedzać radzi sobie nad wyraz dobrze, albo wcale o tym nie mówi. O tragicznych momentach przypomina sobie dopiero, gdy pojawiają się listy czy prezenty od martwej żony bądź jej mordercy.  Natomiast o dziecięcej grze, bez której Dawid nie może żyć czytamy stanowczo zbyt często i zbyt długo. Magda, nowa partnerka Kastera jest równie zagadkowa i równie niewiele o niej wiemy, a ich związek… pozostawia wiele do życzenia jeśli chodzi o wzajemne relacje. Reszta bohaterów jakby nie istniała, jest im poświęcona bardzo niewielka ilość tekstu, przez co nie mamy więzi z nimi i nikomu tak naprawdę nie kibicujemy.  Przez to wszystko środek powieści ciągnął się w nieskończoność, a ja wyczekiwałam końca książki odliczając kolejne strony…

           Książka nie jest najgorsza, ale do najlepszych jest jej bardzo daleko. Mam wrażenie, że autor skupił się na wielu niepotrzebnych wątkach, za co te ważniejsze jak opis bohaterów, ich uczucia, wzajemne relacje zostały potraktowane po macoszemu. A może jest ich tak mało w porównaniu do reszty, dlatego ich niemal nie zauważam?

           Docierając do końca, Max Czornyj wyjaśnia co go skłoniło do napisania jest powieści. Jest to bardzo ważny i szczytny cel, mający uświadomić nam skale problemu jaki może dotykać nie jednego człowiek, który być może został skazany niesłusznie. Uważam, że ma to również związek z powieścią i potraktowaniu niektórych wątków, a może tak to sobie usprawiedliwiam i doszukuję się drugiego dna? Podsumowując książka jest przeciętna, ale z gatunku tych wartych przeczytania, może jako coś lżejszego, czy jako przerywnik. Ja na pewno sięgnę po inne pozycje tego autora. Po „Najszczęśliwszej” mam niedosyt i chcę się przekonać co jeszcze może mi zaoferować Max Czornyj.

_____________________________________________
Max Czornyj, „Najszczęśliwsza”, Filia, 2018, 420 stron
Copyright © zazakladka.blogspot.com , Blogger