14:25

PREMIEROWO "Syreny" Joseph Knox




"Lubiłem się starzeć, bo każda sekunda oddalała mnie od dzieciństwa."

"Ludzie mają wiele twarzy, ale nie tak łatwo je wszystkie dostrzec." 



          Syreny to piękne, czarujące,  i niebezpieczne kobiety. W mitologii były stworzeniami przypominającymi pół człowieka w połączeniu z pół rybą, bądź pół ptakiem. Dzisiaj są równie piękne,  i niebezpieczne, a można je spotkać w różnych knajpach i nocnych klubach Manchesteru. Co piękne kobiety robią w zwyczajnych, a nawet nieciekawych barach? Dlaczego to one, są tak niebezpieczne? 

          Aiden Waits to młody policjant, który wpadł w tarapaty. Jego szef daje mu dwa wyjścia. Albo będzie pracował dla niego pod przykrywką skorumpowanego i zawieszonego policjanta, albo zostanie oskarżony. Detektyw tak naprawdę nie ma żadnego wyboru. Jego zadaniem jest poznać działania Franczyzy. Piękne kobiety przychodzą do barów, wypijają drinka lub dwa i zbierają gotówkę za sprzedane ósemki zamiast szefa, który dzięki temu ma czyste ręce. Ósemka, cóż to takiego? Ósma litera alfabetu to „H”, a tą można już bez większego problemu powiązać z Heroiną. To dlatego Syreny są tak niebezpieczne. 

          Skorumpowany policjant z wieloma problemami w mrocznym świecie, gdzie mafia nigdy nie śpi i nigdy o tobie nie zapomni. Waits walczy ze sobą, ze swoimi nałogami, z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków, ze swoją przeszłością, która często lubi wyłaniać się z ciemnych kątów. Walczy również o siebie, o swoją przyszłość.  Detektyw ma przede wszystkim zdobyć dowody na pogrążenie bosa, który zarządza całym interesem związanym z nocnym życiem barów i Syrenami. Cały interes jest ładnie nazywany Franczyzą.  Jak to się dzieje, że mafia zawsze jest o krok szybciej niż policja? Gdzie jest przeciek? Który policjant jest wtyczką bosa? Kolejna sprawa, to nierozwiązana zagadka z przeszłości, kiedy to pomysłodawczyni interesu Franczyzy zniknęła nagle z powierzchni ziemi, tak jakby nigdy jej nie było, wszystko stało się chwile po tym jak postanowiła zeznawać przeciwko szefowi. Dodatkowo, jakby wszystkich problemów było mało znany polityk chce, aby jego córka, zbłąkana między ludźmi od Franczyzy miała swojego anioła stróża…

         „Syreny” są debiutem autora, jestem mile zaskoczona jak dobrze poradził sobie z nie tak łatwym tematem. Powieść jest wielowątkowa, nieraz stajemy na zakręcie i nie wiemy jak potoczą się losy głównego bohatera, w którą stronę pójdzie. Kolejnym intrygującym i dość odważnym posunięciem była narracja pierwszoosobowa. Rzadko spotykana nawet u doświadczonych autorów, a tutaj debiut i takie zaskoczenie. Dla mnie to ogromny plus. Dzięki temu mogłam lepiej poznać detektywa Waitsa, poczuć jego emocje, odczytać jego nastrój, zagubić się razem z nim. Bo nie tak łatwo odgadnąć kolejne posunięcie się wroga, szczególnie po upojnej nocy czy małym zasłabnięciu. Jedyne czego mi brakowało, szczególnie na początku to znajomość przeszłości głównego bohatera. Retrospekcje, które z początku były dosłownie przebłyskami w dodatku bardzo chaotycznymi nie wyjaśniały niczego, wręcz dość komplikowały obraz. 

          Narkotyki, prostytucja, mafia, korupcja w służbach nie należą do łatwych tematów. Bohater z bogatą i niezbyt świetlaną przeszłością, również pozostawia wiele do życzenia, a jednak wyszła z tego naprawdę świetna powieść. Jeśli chodzi o debiut, jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Wiem powtarzam się. Joseph Knox wyczerpał temat do ostatniego zdania. Zagadki, których rozwiązanie nie było łatwe do przewidzenia zostały rozwiązane. Wszystkie wątki zamknięte, bez żadnych niedomówień. Po skończonej lekturze czułam się nasycona i z przyjemnością sięgnę po kolejną książkę spod pióra tego autora! 


____________________________-___________
Joseph Knox, „Syreny” Otwarte, 2017, 440 strony


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © zazakladka.blogspot.com , Blogger