14:28

"Awaria małżeńska" Natasza Socha, Magdalena Witkiewicz - Gdy kierowca autobusu nie chciał przejechać kota...




"Ale to nie tylko poważne kryzysy, takie jak zdrada czy chorobliwa zazdrość, rozbijają związek. Miłość skutecznie wychładzają drobnostki, codzienność i rutyna, z którą nie potrafimy sobie poradzić. A kiedy nasz związek w końcu się rozpada, rozkładamy ze zdziwienia ręce - jak to się stało? Przecież byli nierozerwalni jak Maja i Gucio. Jak Bolek i Lolek. Jak Tinky Wiinky i jego torebka!"

"Nie miał nic przeciwko teściowej (i wzajemnie), ale im rzadziej się widywali, tym lepsze panowały między nimi stosunki. Całkowity brak spotkań oznaczał wręcz sielankę. Żadnej okazji, by się pokłócić lub nawzajem wyprowadzić z równowagi."

"Jednego bowiem nie można kobietom odmówić - potrafią tak skołować przeciwnika, że koniec końców, samo dochodzi do wniosku, iż jest skończoną świnią."



          Być idealną kobietą, żoną, kochanką, matką, panią domu, pracownikiem. Czy to oznacza, że zajmujemy się wszystkim? Zaczynając od prania i zmywania, poprzez dzieci, prostowanie ich nawyków żywieniowych, wywiadówek w szkole, poznania ich kolegów i koleżanki, prac dodatkowych i jeszcze pracy zawsze na sto procent? Czy wtedy wszystko jest idealnie? A gdy nasz partner, mąż chce nas odciążyć w czymś pomóc, to należy po nim wszystko poprawiać, albo zabierać mu możliwość choćby spróbowania? 

         Ewelina  i Justyna w skutek nieszczęśliwego wypadku autobusowego zostają unieruchomione w szpitalu na minimum trzy tygodnie. W związku z tym ich mężowie muszą przejąć  ster dowodzenia domowego zacisza. Nie jest to łatwe bowiem obaj mężczyźni dotychczas niewiele pomagali w domu, ba, nic nie robili i wcale nie zamierzali tego zmieniać. Ewelina zaledwie kilka dni temu wyrzuciła swoją drugą połówkę z domu, a jej koleżanka ze szpitalnego łóżka wszystkim w domu zajmowała się sama. Zadanie samo w sobie nie wydaje się łatwe, a za pasem w dodatku zaczyna się nowy rok szkolny! 

          Mężczyźni zostają postawieni przed trudnym zadaniem. Zająć się domem, to wcale nie takie proste zadanie. Jedzenie bez glutenu? Spleśniałe pranie? A jeśli jesteśmy już przy praniu, to czy pralka może pożerać skarpetki? Dom? Co tam dom! A dzieci? Gdzie można zakupić skarpetki do rytmiki? Dwa takie same a jednak różne śniadania? A jak w ogóle przekonać dzieci, żeby chciały wyjść z łóżka?! Nie wspominając już o własnej pracy czy obowiązkach zawodowych… Jak te kobiety to robią? 

          Kobiety leżąc na szpitalnych łóżkach w końcu mają czas na odpoczynek i relaks, a jednocześnie na  poważne przemyślenia dotyczące życia małżeńskiego. Czy aby na pewno zawsze mężczyzna był winien? A może to jednak ona nie dała mu szans? Co do dwóch mężczyzn, przede wszystkim zaczęli szanować kobiety i doceniać je, poprawiły się relacje na linii ojciec – dzieci. Rodzina stała się ważniejsza niż praca czy własne rozrywki. 

          Nie jest to niespodzianką, że mężczyźni mniej czasu poświęcają ognisku domowemu. W większości przypadków, to na mężczyznę spada odpowiedzialność za fundusze jakimi dysponujemy, a kobieta, matka w domu bywa częściej,  i siłą rzeczy ma w nim więcej obowiązków. Z początku chcemy odciążyć partnera, jednak gdy pojawiają się dzieci, kolejne obowiązki,  a nam już brakuje sił,  stajemy się rozgoryczone i złe… „bo znowu wszystko muszę zrobić sama!”, tak naprawdę, nie prosząc o pomoc, obwiniamy mężczyznę o wszystko co najgorsze. Czasami warto przyznać przed samą sobą, że potrzebuję pomocy i poprosić o nią. Podzielić również domowe obowiązki między siebie i dać szansę partnerowi. Nawet jeśli za pierwszym razem mu nie wyjdzie tak, jakbyśmy my to chciały, czy zrobiły. Bo oczywiste jest że ja to zrobię najlepiej! 

          Awaria małżeńska to obraz troszeczkę z krzywego zwierciadła. Mężczyźni, którzy nic nie wiedzą, ani nic nie umieją zrobić w domu. Kobiety – męczennice, które wszystko wzięły na siebie i nie zamierzają niczego zmieniać. Zabawna, pouczająca i ciepła komedia z którą spędziłam kilka przyjemnych wieczorów. Książka lekka, a obie autorki spisały się doskonale. Ogromna ilość dialogów między barwnymi postaciami. Sytuacje bardzo życiowe i realistyczne, które spokojnie można by było przenieść do własnego domu! To niesamowite jak obie kobiety doskonale oddały klimat danych sytuacji, opisały emocje czy całe sytuacje! Książkę na pewno polecam każdej kobiecie, każda z nas znajdzie w niej coś dla siebie. 

          Komedia, którą zafundowały nam autorki daje nam więcej niż chwile śmiechu i relaksu. Ta książka zmusza nas do refleksji, do porównania naszego życia z bohaterami, do przemyśleń czy w naszym domu nie dzieje się podobnie? Czy wiesz jak nazywa się wychowawczyni twojego dziecka? Kiedy twój syn był ostatnio na szczepieniu? Czy twoje dziecko jest na ciebie złe? Kiedy byłeś ostatnio ze swoimi pociechami na spacerze? Jest tak wiele rzeczy, które uciekają nam w codziennym życiu, wyścigu z czasem, bo przecież wszędzie trzeba zdążyć. Zjeść śniadanie, zawieść dzieci, wstąpić do apteki, pojechać do pracy, na budowę, później po dzieci i do szpitala, a gdzie czas na lekcje? Jeszcze trzeba dzieciom przypominać, żeby się wykąpały… NAPRAWDĘ?! To takie trudne, rola matki, jak i ojca. Bądźmy wyrozumiali i wspierajmy się! 


__________________________________________________________________
Natasza Socha, Magdalena Witkiewicz, "Awaria małżeńska", Filia, 2016, 376 stron



Książka bierze udział w wyzwaniu „MINI BOOK CHALLENGE 2016”. 

8 komentarzy:

  1. Ubawiłam się przy lekturze książki i zdałam sobie sprawę z tego, że wiele ze scen zbyt dobrze znam z życia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, aż za dużo scen z życia wziętych, szczególnie tych niezbyt kolorowych. Warto się nad tym zastanowić. ;)

      Usuń
  2. Bardzo lubię Witkiewicz, Pani Sochy jeszcze nie znam, ale z chęcią poznam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pamiętam czy już spotkałam się z autorkami. Ale dialogi i opisy, cała książka jest w sumie tak dopracowana, że nie sposób wyczuć że jest to praca duetu. ;)

      Usuń
  3. Dobrze, że poza chwilą uśmiechu, jest też czas na prawdziwą refleksję. Cieszy mnie również fakt realizacji przez Ciebie kolejnego zadania w wyzwaniu :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to naprawdę kawał dobrej roboty! Ja również się cieszę, że udało mi się ukończyć zadanie ;)

      Usuń
  4. U mnie już czeka na przeczytanie :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © zazakladka.blogspot.com , Blogger