13:39

"Zezia i Giler" Agnieszka Chylińska



"Tata Zezi powiedział potem, że koty wyciągają  ludzi wszystko, co szkodliwe. Zezia zastanawiała się wtedy, jak ułożyć kota na Gilerze, żeby w końcu przestał się wygłupiać i zaczał ładnie mówić. "

"Ale u gilera nic nie było na niby. Kiedy Zezia kilkakrotnie powtórzła słowo "makaron", ani się nie obejrzała, a Giler połknął plastelinowe nitki. Trzeba było bardzo uważać na słowa, gdy mówiło się do Gilera. " 

" Kiedyś kupił kąpielówki i gogle do pływania z zamiarem chodzenia na basen, to skończylo się na tym, że Mama używała tych goglido obierania cebuli. "



          Zezia Zezik, tak naprawę ma na imię Zuzia. Jest ośmiolatką, która lubi obserwować świat i ludzi. Zezia nosi okulary, stąd jej przezwisko, ale nie gniewa się o to, że brat ją tak nazwał. Z resztą, ona też wymyśliła dla niego "drugie imię". Czarek często chorował, a że nie umiał wyczyścić nosa chodził "z gilami pod nosem", tak więc został Gilerem. 

         Rodzina Zezików mieszkała w niewielkim mieszkaniu w Warszawie. Mama Zezi była pracownikiem banku, obok którego dziewczynka chętnie wracała do domu. Tata Zezi był artystą, a dokładnie rzeźbiarzem, który pracuje w domu. Nie mając własnego miejsca do pracy,  nieraz tworząc przy tym ogromny bałagan. Ponadto poznamy Babcię Jasnowłosą, i Babcię Ciemnowłosą, ciocię Zagranicę, czy kotkę Idźstąd. 

          Książka składa się z trzynastu rozdziałów, w których Zezia oprowadza nas po otaczającym ją świecie. Każdy rozdział to osobna "część" historii z życia dziewczynki. Świat przedstawiony z punktu ośmiolatki jest prosty, łatwy w odbiorze i zrozumiały. A gdy napotkamy trudniejszy wyraz, Zezia nas o tym uprzedza. Czego mi brakowało w książce? To główny wątek, który połączyłby całość. Każdy rozdział jest oderwany i opowiada o czymś innym, przez co książka nie jest do końca  spójna i niestety, ale mnie nie wciągnęła. 

          Pani Agnieszka zadbała za to o młodszych czytelników. Duże litery i proste słownictwo pomogą w czytaniu, a zabawne ilustracje umilą czas spędzony z rodziną Zezików. To cienka książeczka, gdzie historie są krótkie i zrozumiałe, aczkolwiek główna bohaterka jak dla mnie powinna być troszkę młodsza, aby w odbiorze starszych dzieci była  bardziej wiarygodną postacią. 

          Mój ulubiony fragment to ten o mieszkańcach kamienicy, gdzie Zezia opowiada o sąsiadach i ich nawykach. Straszny Pan i jego żona, którzy nieprzychylnie patrzyli na rodzinę Zezików. Pan Mariusz, który bardzo dba o swoją sylwetkę i lubi siłować się z Gilerem, czy mieszkanie rodziny Denko, gdzie ciągle słychać krzyki i odgłosy awantury, a właściciele wołają swoje psy "Przestań" i "Przestań do cholery!". 

          Debiut pani Agnieszki uważam za udany i jestem ciekawa kolejnych przygód Zezi i Gilera. Książkę polecam, szczególnie dla mniejszych dzieci. Co do całej publikacji warto również zwrócić uwagę na piękną oprawę. Wygodny format A5 i twarda oprawa, która wytrzyma nawet z tymi bardziej niesfornymi dziećmi. Oby tak dalej! 


________________________________________________
Agnieszka Chylińska, "Zezia i Giler" Pascal, 2012, 120 stron

2 komentarze:

Copyright © zazakladka.blogspot.com , Blogger