02:05

"Góra bezprawia" - John Grisham





          John Grisham przedstawia nam świat bezwzględny, brutalny, gdzie używa się chwytów poniżej pasa. Gdzie zwykły człowiek nie liczy się w świecie wielkich i wpływowych firm, gdzie prawo staje się narzędziem przeciwko obywatelowi. 

          Samantha zostaje oddelegowana  na roczny „bezpłatny urlop” podczas którego może podjąć pracę w jednej z instytucji non-profit. Jej idealne i ustatkowane życie legnie w gruzach, gdy wraz z nadejściem kryzysu gospodarczego kolejne banki wycofują się, wielkie koncerny przestają inwestować, a prawnicy zostają zwalniani z pracy. 

           Młoda pani adwokat z Nowego Jorku przenosi się do małego miasteczka Brady w Wirginii. Górska Klinika Pomocy Prawnej zajmuje się bezpośrednią pomocą ludziom biednym i potrzebującym. Czy to kobieta skatowana przez męża, rodzina z długami mieszkająca w samochodzie, czy może starsza pani z prośbą o sformułowanie nowego testamentu. To zupełnie inny świat i Samantha musi nauczyć się pracować z ludźmi, poznać ich dramaty, pomagać im oraz nabrać trochę dystansu. To zupełnie inna praca niż dotychczasowe analizy statystyczne i poprawianie umów wiążących z wielkimi korporacjami. 

          Pomagając jednemu ze swoich klientów – górnikowi chorującemu na pylicę zostaje wciągnięta w wir różnych spraw związanych z działalnością koncernów wydobywających węgiel. Koncerny często naginają prawo, a wręcz nie stosują się do niego wydobywając złoża metodą odkrywkową. Kopalnie niszczą wspaniałe góry, zanieczyszczają gruntowe wody, strumienie, niszczą krajobrazy, a nawet zabijają ludzi. Walka jest bardzo nierówna i w dużej mierze przesądzona, jednak ludzie się nie poddają. Eko-terroryści niszczą wielkie maszyny, prawnicy składają wspólny pozew z dowodami z nielegalnych źródeł, a pracownicy przychodni stający za plecami osamotnionych górników. 

          Mam za sobą takie lektury jak „Firma”, „Czuwanie”, „Wspólnik” i „Więzienny prawnik” Johna Grishama, jednak żadna z nich nie była tak mocno opisana i nie dotykała tak ważnego problemu. To niekoniecznie najlepsza powieść, nie do końca porywa i jej tempo akcji jest inaczej rozłożone. Grisham przyzwyczaił nas do czegoś zupełnie innego. Ta powieść to stanowczo inny wymiar.  

          Przede wszystkim dotykamy autentycznego problemu. Nie jest to sucha relacja, nie jest to też sama fikcja, a całkowity laik w tym temacie nie zagubi się. Poznajemy problem, jego podłoże i zależności w górskim świecie. To jak ciężko jest walczyć w pojedynkę przeciwko wielkiemu koncernowi, którego broni armia wyszkolonych prawników. Klasyka jaką znamy z wielkich dzieł Grishama: jeden prawnik przeciwko wielkiemu koncernowi, nierówna i bardzo trudna walka, nielegalnie zdobyte dowody, tajemnica i niewielka grupa sprzymierzeńców. 

          Z ogromną przyjemnością zagłębiałam się w górniczy świat, który poznawałam dzięki Grishamowi. Byłam świadkiem przemian Samanthy z szarego pracownika wielkiej firmy prawniczej w prawdziwego i zaangażowanego adwokata broniącego ludzi. Kibicowałam i dopingowałam tych walczących z wielkimi korporacjami – eko-terrorystów, prawników i ludzi broniących swoich ziem. Jest to thriller inny niż te, do których przyzwyczaił nas autor, ale na pewno jest godny polecenia. 


____________________________________
Josh Grisham, „Góra bezprawia”, Albatros, 2015, 480 stron
          



Przepraszam was za tak długą nieobecność, niestety moje córeczki nadal chorują. 
Mam nadzieję, że nie będzie nas już nikt wysyłał do szpitala i będziemy mogli leczyć się w domu. 
Trzymajcie się ciepło i nie chorujcie! ;)

8 komentarzy:

  1. Są tacy, którzy porównują naszego Mroza do Grishama, jestem ciekawa jak odebrałabyś jego prozę. Skuś się na Kasację :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już mnie zachęciłaś nie raz swoimi recenzjami do zapoznania się z twórczością Mroza, zamierzam to zrobić w niedługim czasie. ;)

      Usuń
  2. Nie czytałam jeszcze Grishama ale zainteresowałaś mnie kreacją brutalnego świata i ciosami poniżej pasa. Czuję, że lektura może być mocna, a na taką mam właśnie ochotę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco polecam całą twórczość Grishama. Ta jest bardzo emocjonująca ze względu na tematykę. ;)

      Usuń
  3. Mam bardzo podobne odczucia, jak Miłka. W jakiś sposób zaintrygowałaś mnie tym mrocznym, brutalnym światem Grishama. Jeszcze nigdy nie czytałam jego prozy. Może czas zacząć. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. John Grisham wciąż przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam i mam nadzieję, że polubisz go tak mocno jak ja ;)

      Usuń

Copyright © zazakladka.blogspot.com , Blogger