„Ja: - Jesteś?
On: - Jestem.
Ja: - Będziesz?
On: - Zawsze.
Ja: - Kocham Cię.
On: - Wiem.”
Anna
wyjeżdża na studia Oksfordu, gdzie może poznać smak studenckiego życia. Szybko
nawiązuje znajomość z dwoma dziewczynami, a następnie z ich paczką. Od tej pory
są prawie nierozłączni, a przystojny Lorcanem nie opuszcza jej na krok, będąc
najpierw przyjacielem a następnie jej chłopakiem. Pewnego dnia Anna dostaje
zaproszenie na bal utalentowanych studentów, gdzie można spotkać swojego
przyszłego pracodawcę i nawiązać rozmowy biznesowe. Jak to się stało, że
studentka pierwszego roku została zaproszona na ten bal? Nawet tak utalentowana
i ze stypendium jest jedyną z pierwszego roku. Na balu zamiast poznać
przyszłego pracodawcę, Anna poznaje Siergieja.
Od tej pory jej życie zmienia się, a z
szarej studentki staje się młodą kobietą u boku milionera! Długie sukienki,
piękne pantofle, błyszczące pod każdym kontem diamenty, auto z szoferem czy
nawet podróże odrzutowcem do Nowego Jorku stają się codziennością Anny.
Tajemniczy Siergiej obsypuje ją prezentami i zachwyca swoją tajemniczością, za
to Lorcan nie widzi bez niej świata i nie chce zrezygnować z miłości swojego
życia.
Trójkąt
miłosny to temat, który znamy doskonale, i nie raz został opisany, wzdłuż i wszerz.
A jednak „Plan” nawet na chwile nie pozwolił, bym swoje myśli zajęła czymś
innym. Siergiej, Rosjanin, który musiał emigrować wraz z rodziną, jego praca nad
produkcją biopaliw, mafijne porachunki i tajemniczość, przez którą już sama nie
wiedziałam czy jest dobry czy zły. Młody i szalony Lorcan, zakochany, bliski i
namiętny w stosunku do Anny. Tak bardzo było mi go żal, gdy zwyczajnie nie mógł
konkurować z Siergiejem. I Anna… momentami bardzo irytująca postać, nie raz
chciałam na nią nawrzeszczeć i za nic nie mogłam zrozumieć wielu decyzji, które
podjęła.
Dzięki
blogosferze czytam więcej debiutów i stanowczo tego nie żałuję. Patrycja
Gryciuk stworzyła historię, od której ciężko się oderwać. Przez niecałe 600
stron nie mogłam się doczekać końca, aby dowiedzieć się wszystkiego o
bohaterach i tytułowym „Planie”. W moim odczuciu historia jest dość nierealna,
ale nie skreślam jej za to. Po przeczytaniu „450 stron” od razu sięgnęłam po
„Plan” ciekawa twórczości i początków autorki, muszę przyznać, że zaskoczyła
mnie całkowitą odmiennością powieści. Polecam gorąco obie książki!
_________________________________________________
Patrycja Gryciuk, „Plan”, Poligraf, 2013, 576 stron
Aktualnie muszę odpocząć od wszechobecnych trójkątów miłosnych. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Geek of books&tvseries&films
Może w późniejszym czasie? ;)
UsuńBardzo mnie zainteresowałaś tą pozycją, też zauważyłam, że nie ma co obawiać się debiutów. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA nawet można znaleźć w nich jakąś perełkę ;)
UsuńTo prawda - mimo że historia zawarta w "Planie" jest mało realna, w ogóle nie przeszkadza to w jej odbiorze. Wspaniały debiut, oby więcej takich. Fajnie, że trafiłaś na niego dzięki blogosferze i nie poczułaś się rozczarowana. :-))
OdpowiedzUsuńMało realna, ale bardzo przyjemna ;)
UsuńJa miałam chrapkę na tą ksiązkę musze jej poszukać :)
OdpowiedzUsuńJa czytałam w formie ebooka ;)
Usuń